W dietetyce jest wiele mitów, które z jednej strony bywają tak nieracjonalne, że aż śmieszne, ale z drugiej mogą nieźle namieszać w głowie, a nawet zaszkodzić zdrowiu niektórych osób…
Ostatnio usłyszałam na konferencji online od Nory Gedgaudas (autorki książek i ekspertki w zakresie szeroko pojętego paleo), że jakże popularne stwierdzenie – „Każdy z nas jest inny” jest według niej najczęściej powtarzanym mitem w ostatnich latach i… nie ukrywam – wbiła mi kobieta klina! Sama nie raz mówię o indywidualizacji, o tym, że każdy ma inne potrzeby i nie ma jednej “diety cud” dla wszystkich. Więc o co chodzi? Czy dieta cud jednak istnieje??
Jestem niepowtarzalna i wyjątkowa ?
Bio-indywidualizacja (ang. bio-individuality) to stosunkowo nowy termin, który oznacza, że każdy z nas jest inny i wyjątkowy i nie ma jednego prawidłowego podejścia do wszystkich. Brzmi nieźle, prawda? Przecież każdy z nas chce być w dzisiejszych czasach wyjątkowy, niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Przecież nie ma dwóch takich samych płatków śniegu! Chyba trochę się zagalopowaliśmy w tym samozachwycie…
Jesteśmy jedno?
Śpiewał tak już Król Lew w bajce Disneya odnosząc się do wszystkich zwierząt. Wiadomo to tylko bajka, ale podobno w bajkach ukryte są odwieczne prawdy. Różne gatunki zwierząt bardzo różnią się od siebie, ale już w obrębie jednego gatunku raczej wielkich różnic nie ma… Owszem mamy słonie indyjskie, malajskie, sumatrzańskie, cejlońskie, które mieszkają w innych częściach świata i jedyna „szansa” na spotkanie dla nich jest w ZOO. Ale czy ich dieta jest odmienna? Raczej nie, jedzą to co jest dostępne w ich rejonie (dieta oparta na lokalnych produktach chyba ma sens), ale są to przede wszystkim trawy i liście. Dlaczego? Bo taka jest anatomia i fizjologia słonia.
Jak to jest z ludźmi? ?
Tak się składa, że anatomia i fizjologia każdego człowieka jest w przeważającej większości taka sama. Jak nawet popatrzymy na siebie, to zdecydowanie więcej w tych kwestiach nas łączy niż dzieli. Mamy nie tylko wspólną budowę, ale również wytwarzamy te same enzymy, hormony itp itd. Tak, istnieją między nami różnice, ale czy one rzeczywiście potwierdzają, że każdy z nas ma inne potrzeby żywieniowe? Dlaczego jako gatunek ludzki stosujemy tak różne systemy żywienia? Wege, raw, paleo, keto, carnivore, high carb, low carb, syf…. o przepraszam – „standardowa dieta”…
“Choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody”… ?
Jeśli popatrzymy na ludzi jako część całego królestwa istot żywych, to rzeczywiście nasze zachowania odbiegają od normy. Wiesz, że jesteśmy jedynym gatunkiem, który doszedł do wniosku, że będzie żywił się tym, co mu szkodzi? Żadne inne zwierzę na to nie wpadło… Pewnie to dlatego, że mamy duże mózgi i jesteśmy nader inteligentni. 😉 Pół żartem, pół serio, ale po moich rozkminach coraz bardziej zgadzam się z Norą. Powiedzenie, że każdy z nas jest inny i ma inne potrzeby może rewelacyjnie usprawiedliwić nasze zachcianki i nieprzemyślane wybory żywieniowe. Może też napędzać przemysł spożywczy przynosząc wielu firmom zyski z produktów, których tak naprawdę nikt z nas nie potrzebuje…
To nie znaczy, że zrezygnuję z indywidualnego podejścia do moich podopiecznych. Układanie jadłospisów w zgodzie z preferencjami smakowymi czy stylem życia jest według mnie kluczem do sukcesu. Chodzi mi o to, że nie powinniśmy tekstami o indywidualnych potrzebach usprawiedliwiać naszych głupich zachowań typu: “Ty nie jedz, bo jesteś w ciąży, ale mi to i tak nic nie zaszkodzi.” “Ja to mam końskie zdrowie.” “Co cię nie zabije, to cię wzmocni.” Jasne.
To w takim razie, która to ta dieta cud? ?
Zostanę przy moim stwierdzeniu, że jednej nie ma. 🙂 I myślę, że nigdy specjaliści nie dojdą do porozumienia, który system odżywiania jest dla nas najlepszy… zbyt to wszystko się skomplikowało i za dużo kryje się za tym interesów i zysków odmiennych środowisk. Na szczęście coraz więcej osób przekonuje się (niestety czasem na własnej skórze), że obecne wytyczne żywieniowe nam nie służą. Zgadzam się z Norą, że tłuszcze są z wielu względów lepszym i bardziej wydajnym paliwem dla człowieka niż węglowodany. Świadczy o tym nie tylko nasza anatomia i fizjologia, ale również nasi przodkowie. Ale to temat na osobny post. Faktem jest, że żaden człowiek nie jest w naturalny sposób przystosowany do jedzenia chemii, więc jeśli nawet nie jesteś przekonany do przestawienia się na paliwo z ciał ketonowych zamiast glukozy, to pamiętaj, że nie masz w sobie enzymów trawiących przetworzone kupy zapakowane w piękne kolorowe papierki na półkach sklepowych. Nie ważne jak cudne opakowanie, wszystkie będą tak samo okropnie śmierdzieć w Twoich jelitach. ?